Opłaty na Twitterze. Sprawdź ile i za co?

Twitter, kierowany od końca października przez Elona Muska, uruchomił płatny program subskrypcyjny za 8 dolarów miesięcznie, dzięki któremu użytkownicy będą mogli m.in. otrzymać niebieski tag, do tej pory nadawany tylko zweryfikowanym kontom. Pomysłu nie popiera 80 proc. użytkowników serwisu. Mieszane uczucia mają też dziennikarze aktywni na Twitterze.

Twitter zawsze był darmowy i do dziś pozostaje darmowy. Jednak swoim ostatnim posunięciem serwis pokazał, że nie chce się obejść bez przychodów. Oprócz ogłoszonego w poniedziałek abonamentu, Twitter planuje uruchomić reklamy, choć nie ujawniono jeszcze żadnych szczegółów.

Co jednak z dziennikarzami, którzy są aktywni na Twitterze? Niektórzy już wyrazili swoje obawy, że ich konta zostaną zweryfikowane przez Twittera – a tym samym będą identyfikowane jako „oficjalne” – za dodatkową opłatą.

Wzburzenie na platformie

Gdy w końcu stało się jasne, że to Elon Musk kupuje Twittera za 44 mld dolarów, natychmiast wprowadził swoje porządki. Najpierw zwolnił najwyższe kierownictwo dopiero co przejętej firmy, a następnie zapowiedział, że będzie pobierał od użytkowników platformy 20 dolarów miesięcznie za utrzymanie zweryfikowanego konta.

To już oficjalne: Twitter pobiera teraz osiem dolarów miesięcznie za weryfikację konta

W ramach nowego systemu weryfikacji platformy, wszyscy wcześniej już zweryfikowani użytkownicy, którzy na swoich profilach mają specjalny niebieski znaczek, informujący innych użytkowników, że mają do czynienia z prawdziwymi ludźmi, a nie botami czy trollami będą musieli płacić za jego utrzymanie. Do tej pory wystarczyło rzeczywiście być tą prawdziwą osobą, by zostać zweryfikowanym. Pod rządami nowego właściciela ma być jednak inaczej.

Zmiana ta oznacza koniec poprzedniego systemu weryfikacji Twittera, w którym użytkownicy byli weryfikowani poprzez udowodnienie prawdziwości swojej osoby. Do tej pory Twitter pomagał ocenić 238 milionom użytkowników, czy konta, z których otrzymywali informacje, były autentyczne.

Jakie są plany na przyszłość?

Jak podaje New York Times, Musk chciałby, by miesięczna liczba użytkowników do 2025 r. wzrosła do prawie 600 mln, a do 2028 r. ten wynik ma wynosić aż 931 mln. Właściciel chce też, aby ok. 100 mln osób płaciło za Twittera w ramach usług abonamentowych dostępnych w tym popularnym serwisie.

Szef Tesli wysnuwa prognozy, że Twitter w 2028 roku może pięciokrotnie zwiększyć swoje roczne zarobki do 26,4 mld dol. (w ubiegłym roku firma zarobiła ok. 5 mld dol.).

Musk zapowiada, że chciałby  obciąć wpływy z reklam do ok. 45 proc. w 2028 r. (obecnie to ok. 90 proc.) i czerpać większe zyski z abonamentu, który najwyraźniej ma stać się jeszcze ważniejszym elementem tej „społecznościówki”. Oczywiście wszystkie te plany to ciągle pieśń przyszłości, bo cała transakcja przejęcia Twittera nie została jeszcze oficjalnie zakończona.

________________________

Autor: Julia Kownacka

Autor zdjęcia głównego: Photo Mix, Pixabay

Materiał źródłowy: serwisy.gazetaprawna.pl, wirtualnemedia.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.